Korra - 2012-04-11 23:19:43

Prolog:

Hektor leżał sam na chodniku. Było mu zimno i strasznie bolała go głowa. Powoli zaczął sobie wszystko przypominać. Pamiętał nieznaną mu istotę z szaleńczym uśmiechem. Pamiętał, że było mu gorąco i ojciec wyrzucił go za okno, ale sam wyskoczyć nie dał rady. "Ale przecież, on musi gdzieś tu być" pomyślał Hektor, chociaż dobrze wiedział, że to kłamstwo. Sam nie wiedział, czemu to sobie wmawiał. Może było mu tak smutno? Może nie wiedział co dalej? Cóż miał czuć młody Lillipup, który najprawdopodobniej został sierotą? Jedyne co mu zostało, to modlić się o przetrwanie. Z jego oczu pociekły gorzkie łzy. Wstał i rozejrzał się. Padał deszcz i wiał zimny wiatr.
- To był mój dom... To była moja rodzina... To było moje życie... I ja to wszystko pomszczę!!! - wykrzyczał w przypływie złości.
- Hej? Co się drzesz! Spływaj do mamusi młody! - warknął bezdomny Watchog. Znany ulicznik. Niezbyt ciekawy typ - Nie słyszałeś! Ulica to nie miejsce na dziecinne zabawy.
- Nie odzywaj się!!! Ty!!! Ty nic... Ja!!! Grr! - były to najsensowniejsze słowa jakie przyszły mu do głowy. Był wściekły i mocno drapnął Watchoga, który zwiał w popłochu. Nikt nie podejrzewał, że ten maluch skrywa wielką moc...
Wyciszył się i uspokoił. Po raz ostatni spojrzał na szczątki swojego domu.
- Żegnaj... Na zawsze... - powiedział ze spuszczoną głową i ruszył przed siebie. Zaczęła się jego przygoda...


No a więc to taki króciusieńki prolog :D

Mateusz - 2012-04-12 19:11:26

Fajowe. Wciśniesz tam gdzieś Zorue o imieniu Mati? :D

Korra - 2012-04-12 19:50:23

Jasne ;)

Harpin - 2012-04-16 13:27:44

Fajne :D

www.wychowaniemgr.pun.pl www.tyry.pun.pl www.janeausten.pun.pl www.bleachbattels.pun.pl www.parkyellowstone.pun.pl